PTC Pabianice we wczorajsze popołudnie zremisowało bezbramkowo z drużyną Victorii Rąbień.
Do tego spotkania przystąpiliśmy w najmocniejszym składzie. Wymienie tylko, iż na ławce rezerwowych cały mecz przesiedział kapitan z poprzedniego sezonu Łukasz Pintera i już ten fakt pokazuję, że takiego wyniku nie można zgonić na braki kadrowe.
O meczu nie da się zbyt wiele powiedzieć, a na pozytywne refleksje odnośnie "fioletowych" przyjdzie nam poczekać do następnego meczu. Był to najsłabszy występ naszych piłkarzy w tym sezonie i jedyne co można zrobić to wyciągnąć wnioski i jak najszybciej o nim zapomnieć.
Na potwierdzenie moich słów podam, iż pierwszy, zarazem jedyny, celny strzał oddaliśmy w okolicach 80 minuty spotkania. Z ponad 30 metrów uderzył Robert Bomba, ale jego strzał nie sprawił większych problemów bramkarzowi.
Zespół gościu był zdecydowanie bliżej zdobycia trzech punktów. Przed stratą bramki raz uratował nas słupek jak i ogromna nieskuteczność napastników Victorii.
Jeśli chcemy na siłę szukać pozytywów, to jedyny jaki mi przychodzi na myśl to zachowanie czystego konta. Ale jakie to ma znaczenie, skoro w ataku nie stwarzaliśmy żadnego zagrożenia, a przecież Felczak i Szynka to najskuteczniejsci nasi zawodnicy? Punkty trzeba zdobywać po zwycięstwach, a nie remisach.
Miejmy nadzieję, iż taki mecz to wypadek przy pracy i w następnym spotkaniu będziemy już w dużo lepszej dyspozycji.
Skład: Wilczyński - Drewniak, Raźniewski, Bomba - Kling (Janica), Komorowski, Madajczyk (Gromadzki), Cukierski, Błoch - Felczak (Janica), Szynka (Bargiel)