W dzisiejszym spotkaniu "fioletowi" pokonali LKS Gałkówek 2:1. Bramki dla naszego zespołu zdobywali: Rafał Cukierski i Piotrek Szynka.
Wszyscy bardzo obawialiśmy się, że długa lista nieobecnych wpłynie na postawę zawodników na boisku. Nic bardziej mylnego, piłkarze PTC pokazali dziś, że potrafią wygrywać w ciężkich warunkach (boisko pozostawiało wiele do życzenia) i w dodatku bez kluczowych zawodników.
Pierwsze minuty meczu nie były zbyt porywające. Ani PTC, ani Gałkówek nie stwarzało zbyt wielu okazji podbramkowych. Raz groźnie zza pola karnego uderzył gracz gospodarzy, ale dobrze w bramce spisał się Adam Wilczyński.
"Fioletowi" stwarzali zagrożenie tylko po wrzutkach w pole karne z bocznych rejonów boiska. Ciężko było stworzyć klarowną sytuację po dalekim wkopaniu piłki w szesnastkę, stąd goście wyszli na prowadznie po bardzo ładnej akcji na jeden, dwa kontakty.
Mateusz Gromadzki bardzo ładnie pociągnał akcję prawą stroną boiska, przeszedł obrońcę gospodarzy, jego uderzenie obronił jednak bramkarz. Zagrożenie zostało oddalone tylko na kilka sekund, piłka wróciła do Mateusza, który zagrał wzdłuż bramki, gdzie na futbolówkę czekał już Rafał Cukierski i bez problemu umieścił ją w siatce. Jest to jego pierwsze trafienie w nowym zespole.
Prowadzeniem nie cieszyliśmy się zbyt długo, dosłownie dwie minuty później silnym strzałem zza pola karnego do wyrównania doprowadził kapitan gospodarzy, piłka otarła się jeszcze o Rafała Raźniewskiego i zmieniła tor lotu na tyle, by uniemożliwić interwencję naszemu bramkarzowi.
Do końca pierwszej połowy nie stworzyliśmy już zagrożenia pod bramką gospodarzy. Zawodnicy Gałkówka częściej dochodzili do głosu, ale tylko raz groźnie uderzyli na naszą bramkę, jednak znów świetnie w bramce zachował się Adam Wilczyński.
Druga cześć spotkania była już zdecydowanie ciekawsza. Zarówno goście jak i gospodarze mieli wiele sytuacji pobramkowych.
Po zmianie stron do meczu żywiej przystąpili gospodarze. Raz po raz zapędzali się pod naszą bramkę. Jedna akcja prawie zakończyła się golem, ale piłkę w ostatniej chwili wybronił Adam Wilczyński, który w dniu dzisiejszym rozgrywał na prawdę bardzo dobry mecz.
Po tej sytuacji obudzili się "fioletowi". Dłużej operowaliśmy piłką, w czym duża zasługa Rafała Bargiela, który dał bardzo dobrą zmianę i ustabilizował grę naszego zespołu.
Nasze przebudzenie zakończyło się nawet bramką autorstwa Przemka Felczaka, niestety, sędzia nie słusznie odgwizdał spalonego i na zwycięskiego gola musieliśmy jeszcze poczekać.
Bramkę na 2-1 zdobyliśmy w końcowych minutach spotkania. Po indywidualnej akcji Mateusza Przybylskiego i jego odegraniu do Piotrka Szynki, nasz napastnik znalazł się tuż przed polem karnym gospodarzy. W takiej sytuacji nie pozostało mu nic innego niż oddać strzał i tak właśnie zrobił, piłka odbiła się od słupka i wpadła do siatki.
Do końca spotkania zawodnicy z Gałkówka próbowali doprowadzić do wyrównania, nie mieli oni jednak pomysłu by przechytrzyć naszą defensywę. Po naszej stronie swoich okazji nie wykorzystali jeszcze: Rafał Cukierski, Rafał Bargiel, Piotek Szynka czy Mateusz Gromadzki.
PTC znów powróciło do Pabianic bogatsze o 3 punkty i zachowuje doskonałą serię 4 meczy bez porażki. Oby tak zawsze!
Skład: Wilczyński - Raźniewski, Drewniak, Wlazło - Przybylski, Świercz (Bargiel), Kling (Pintera), Szynka, Madajczyk (Felczak) - Cukierski, Gromadzki (Kaźmierczak)