PTC Pabianice na zakończenie roku kalendarzowego wzięło udział w Turnieju Świątecznym, organizowanym przez Bank Spółdzielny w Poddębicach. Nasza wyprawa nie zakończyła się udanie i odpadliśmy już po fazie grupowej.
"Fioletowi" rywalizowali w grupie z amatorską drużyną APA Sieradz, ubiegłorocznym zwycięzcą tego turnieju De-Haus Łęczyca oraz A-klasowym zespołem LUKS Bałucz. Przed halowymi zmaganiami najbardziej obawialiśmy się potyczki przeciwko Łęczycanom, jak się później okazało, słusznie.
PTC Pabianice 1:1 APA SIeradz
Bramka: Dawid Kaźmierczak
Był to nasz pierwszy mecz, dlatego chcieliśmy pokazać się z jak najlepszej strony. O ile postawa na hali na prawdę, wielu osobom na trybunach zapadła w pamięci, o tyle wróciła bolączka z trawiastych boisk, czyli nieskuteczność. Mieliśmy tyle dogodnych sytuacji, że taki rezultat można uznać za niebywale niesprawiedliwy. Warto jednak przyznać, że swoje w bramce zrobił również bramkarz amatorskiej drużyny z Sieradza i gdyby nie on, śmiało można powiedzieć, że wynik mógł skończyć się dwucyfrówką. Nie miał jednak szans przy bramce dla "fioletowych", gdy świetnie z daleka uderzył Dawid Kaźmierczak. Gola straciliśmy po błędzie własnym i braku asekuracji przy rzucie rożnym. Już na rozpoczęcie zaliczyliśmy falstart.
PTC Pabianice 1:3 De-Haus Łęczyca
Bramka: Przemysław Felczak
W tym spotkaniu byliśmy tylko tłem dla zawodników z Łęczycy. Na prawdę muszę tutaj przyznać, że z ogromną przyjemnością oglądało się poczynania ubiegłorocznych tryumfatorów. Ich pomysł na grę, zgranie, dokładność, to wszystko sprawiało wrażenie jakby grali ze sobą od lat i takie turnieje jak ten w Łasku wygrywają z biegu. Dodam również, że rzadko kiedy zapamiętuje zawodników drużyn przeciwnych, ale gracz De-Hausa z numerem 88 na prawdę zasługuje na ogromne słowa pochwały. W tym meczu zostały obanżone wszystkie nasze braki, choć pod koniec meczu to PTC było stroną przeważającą i przejąło inicjatywę.
LUKS Bałucz 3:3 PTC Pabianice
Bramki: Mateusz Kling, Piotr Szynka, Przemysław Felczak
Mecz z A-klasowym zespołem z Bałucza był meczem o wszystko. Tylko zwycięstwo w tym spotkaniu dawało nam awans. Dzięki trzypunktowej zaliczce wyszlibyśmy z grupy na drugim miejscu z dorobkiem 4 punktów. Mecz ten był bardzo emocjonujący, piłkarze obu zespołów serwowali nam prawdziwy wachlarz emocji. Wynik dzięki bramce Mateusz Klinga otworzyło PTC. Gdy każdy z nas myślał, że teraz będzie już tylko "gładko, miło i przyjemnie", LUKS wstał z kolan i dzięki dwom bramkom wyszedł na prowadzenie. I znów do pracy wzięli się Pabianiczanie, a mianowicie po solowej akcji gola zdobył Piotrek Szynka. Z wyrównania nie cieszyliśmy się jednak długo, gdyż dosłownie minutę później na 3:2 trafili gracze z Bałucza.
Największe jednak emocje miały miejsce w ostatniej minucie spotkania. Najpierw po świetnym strzale z rzutu wolnego Przemka Felczaka "fioletowi" doprowadzili do wyrównania. Gdy do końca meczu pozostało dosłownie 45 sekund "felek" miał piłkę meczową, ale w dogodnej sytuacji trafił wprost w bramkarza. Chwilę później, na 15 sekund przed końcem, należał się nam rzut karny po zagraniu ręką, sędzia jednak pozostał niewzruszony.
I tak dzięki remisowi w ostatnim grupowym spotkaniu, do dalszej fazy turnieju awansowali gracze De-Hausa Łęczyca z dorobkiem 9 punktów i LUKS Bałucz, 6 punktów. My musieliśmy wracać do domu, mam jednak wrażenie, że pozostawiliśmy po sobie dobre wspomnienia. Nie wynikami, ale stylem gry, który momentami na prawdę mógł się podobać. Do graczy De-Hausa jednak brakuje nam bardzo dużo.
PTC Pabianice wystąpiło w tym turnieju w następującym składzie: Rafał Cukierski, Przemysław Felczak, Adam Wilczyński, Radomir Znojek, Piotr Szynka, Mateusz Kling, Dawid Kaźmierczak, Mateusz Gromadzki, Rafał Bargiel, Paweł Drewniak i Mateusz Przybylski
Załączam dwie galerie zdjęć z naszej wyprawy do Łasku. Przepraszam za marną jakość, ale lepszym aparatem nie było mi dane działać.
Galeria numer 1
Galeria numer 2