PTC Pabianice przegrywa swój pierwszy sparing podczas wiosennych przygotowań. Naszym katem okazały się rezerwy Sokoła Aleksandrów, które pokonały nas 5:2, dla "fioletowych" obie bramki zdobył Rafał Cukierski.
Jedyne co może być usprawiedliwieniem to pierwszy mecz na naturalnym boisku. Boisku, które niczym, no może poza wstawionymi bramkami, nie przypominało miejsca do uprawiania piłki nożnej. Bardziej od murawy pasuje określenie "rozmrożone pole na ziemniaki", jednak takie same warunki miały obie drużyny.
Podczas pierwszej części spotkania najlepszą okazję do zdobycia bramki miał Piotrek Szynka, który nie wykorzystał rzutu karnego. Trener Józefiak testował na pozycji bocznego obrońcy Mateusza Przybylskiego, jednak nasz gracz nie czuł się na niej zbyt swobodnie.
Po zmianie stron "fioletowi" byli już znacznie bardziej aktywni. Stworzyliśmy kilka dogodnych okazji by zdobyć bramkę, ale tylko dwie z nich udało się wykorzystać.
W poprzednich trzech spotkaniach straciliśmy tylko jedną bramkę. W dzisiejszym natomiast aż 5. Krótko mówiąc: musimy podziekować Sokołowi, że tak wysoko nas pokonał i sprowadził nas na ziemie. Może to poskutkuje większym skupieniem na treningach.
Kolejnym plusem, poza ustawieniem naszych graczy z powrotem w szeregu, była możliwość odwiedzenia stadionu Sokoła budowanego ze środków Unii Europejskiej. Obiekt prezentował się na prawdę imponująco, a wśród naszych zawodników pojawiły się nieśmiałe marzenia: dożyjemy takiego w Pabianicach?
Długo nie musimy czekać, by dowiedzieć się czy piłkarze wyciągnęli wnioski z lania w Aleksandrowie. W środę zagramy derbowy sparing z Włókniarzem Pabianice. Lepszej okazji, by udowodnić trenerowi kto zasługuje na grę w lidzę nie będzie.
Skład: Znojek - Drewniak, Raźniewski, Przybylski - Kaźmierczak, Kling - Cukierski, Bargiel, Madajczyk - Janica, Felczak. Na zmiany weszli: Świercz, Gromadzki, Szynka.