PTC Pabianice - strona oficjalna

Jest to kolejny pojedynek, o którym trzeba będzie jak najszybciej zapomnieć. Wcześniejsze mecze toczyły się własnymi zasadami, wietrzny remis w Wiśniowej Górze i urwany cudem punkt Orłowi Parzęczew, tutaj nie możemy mięć pretensji do zawodników. Zupełnie inaczej było jednak dzisiaj. Może PTC nie dominowało od pierwszego do ostatniego gwizdka, ale stworzyło sobie tyle świetnych okazji, że aż grzechem jest niewykorzystanie żadnej z nich. 

Już w pierwszej minucie spotkania mogliśmy wyjść na prowadzenie. Świetnym podaniem z prawej strony boiska popisał się Felczak, futbolówka spadła wprost na lewą nogę Piotrka Szynki, ale strzałem z pierwszej piłki trafił w obrońcę. Ta jednak szczęśliwie się odbiła i znalazła się.. na prawej nodze "pepego", ale nasz napastnik z kilku metrów fatalnie przestrzelił. 

Chwilę potem najgroźniejszą sytuację w całym spotkaniu stworzyli sobie gospodarze. Po dośrodkowaniu z boku boiska w dogodnej sytuacji znalazł się napastnik Victorii, ale strzałem z powietrza minimalnie przestrzelił ponad poprzeczką. 

W odpowiedzi kolejną świetną okazję mieli "fioletowi". Dobry podaniem popisał się Rafał Bargiel, który wypuścił Piotrka Szynkę na wolne pole po lewej stronie pola karnego. "Pepe" dostrzegł w szesnastce Przemka Felczaka i chciał odwdzięczyć się za wcześniejsze zagranie, ale za lekkie podanie wybił powracający gracz gospodarzy. Dodam tylko, że nasi gracze wyszli we dwóch na jednego bramkarza. 

Chwilę później jeszcze groźnie uderzał Felczak, ale jego strzał udało się obronić bramkarzowi Vicotrii. Przed gwizdkiem zwiastującym koniec pierwszej połowy mieliśmy jednak najlepszą okazję, by objąć prowadzenie. Po podaniu od aktywnego dziś Rafała Bargiela, sam na sam z bramkarzem wyszedł Szynka. Bez większych problemów minął goalkeppera Victorii i gdy wszyscy widzieli już piłkę w siatce... przecierali oczy ze zdumienia, gdy Piotrek trafił tylko w tą boczną. 

I tak mimo tylu świetnych okazji schodziliśmy na przerwę bez zdobyczy bramkowej. Sam Szynka mógł zapewnić nam już w pierwszej połowie trzy punkty, bo w drugiej Victoria nie stwarzała praktycznie żadnego zagrożenia pod naszą bramką. Na nasze nieszczęście, miał wyjątkowo rozregulowany celownik. 

Druga część spotkania nie przyniosła już tyle sytuacji podbramkowych. Z naszej strony najlepszą okazję miał Przemek Felczak, który po dograniu od Madajczyka groźnie główkował, ale jego strzał instynktownie obronił bramkarz gospodarzy. Ponadto za sprawą wspomnianego Madajczyka oraz Piotrka Szynki próbowaliśmy zdobyć gola po strzałach z dystansu. 

O poczynaniach ofensywnych naszych rywali wspomnę krótko: tylko raz groźnie dośrodkowali, ale piłkę dobrze wypiąstkował Wilczyński. 

Na pocieszenie dodam, że było kilku graczy, którym ten mecz wyszedł. Przede wszystkim należy pochwalić weterana Łukasza Pintere, który w dniu dzisiejszym był najlepszym ogniwem pabianickiej drużyny. Swoje z przodu robił też Rafał Bargiel, czyli dogrywał piłki do napastników. Szkoda tylko, że nasi snajperzy dzisiaj się nie popisali. I na koniec pogratulujemy Adamowi Wilczyńskiemu, gdyż w swoim drugim meczu w rundzie wiosennej zachowuje czyste konto. 

Cóż mogę jeszcze napisać, sami na pewno Państwo łapią się za głowę czytając tą relacje. Mieć tak dogodne sytuacje i ich nie wykorzystać. Możemy jedynie dziękować, że nie sprawdziło się stare piłkarskie powiedzenie: niewykorzystane... 

Skład PTC: Wilczyński - Drewniak, Raźniewski, Pintera - Świercz, Komorowski - Cukierski (Przybylski), Bargiel, Madajczyk (Kling) - Szynka, Felczak (Janica)

• Komentarzy [0]
• czytano: [684]
• DO