PTC Pabianice pokonuje drużynę Orła Parzęczew 2:1, choć od drugiej minuty spotkania grało w dziesięciu po czerwonej kartce Mateusza Gromadzkiego. Bramki dla "fioletowych" zdobywali: Patryk Przybylski i Przemysław Bartyzel.
Do tego spotkania przystępowaliśmy po wysokiej wygranej nad Victorią Łódź i z mocnym przeświadczeniem, że i tym razem pomoże nam własny stadion. Do tej pory wszystkie ligowe punkty "fioletowi" zdobyli grając przy ulicy Sempołowskiej.
Początek spotkania rozpoczął się dla PTC najgorzej jak mógł. Już w drugiej minucie spotkania czerwoną kartką ukarany został Mateusz Gromadzki. "Mati" niepotrzebnie dał się sprowokować po popełnionym na nim nieprzyjemnym faulu i arbiter spotkania nie miał problemów, by już na początku meczu pozbawić nas jednego zawodnika.
Gra w przewadze pozwoliła na większy luz w szeregach gości. Orzeł przejął inicjatywę i starał się stworzyć sobie jakąś sytuacje podbramkową, ale trzeba przyznać, że przez całą pierwszą połowę nasza obrona grała bardzo dobrze i nie pozwalała piłkarzom z Parzęczewa na wiele.
Nie mniej jednak, to niewiele wystarczyło, by zdobyć bramkę. Przed polem karnym "kupiony" został Paweł Drewniak, po czym sam na sam z naszym bramkarzem wyszedł gracz z Parzęczewa. Goście objęli prowadzenie po mocnym strzele w długi róg.
Po stracie bramki każdy przygotowywał się na kolejne lanie. Dobrze pamiętaliśmy spotkanie sprzed tygodnia, gdy w dziesięciu w Wiśniowej Górze przyjęliśmy najmniejszy wymiar kary, przegrywając 0:4. Dziś jednak oglądaliśmy zupełnie inne PTC.
Jeszcze przed końcem pierwszej połowy świetną okazję na zdobycie wyrównującej bramki miał Przemek Felczak. Skrzydłem popędził bardzo dobrze dziś grający Tomek janica, zrobił sobie wystarczająco dużo miejsca by dokładnie dośrodkować na piąty metr i gdyby tylko "felek" nosił buty o numer większe, piłka wpadła by do siatki. Niestety, rzeczywistość była inna, a piłka po muśnięciu przeleciała nieznacznie obok słupka.
To była najlepsza okazją dla "fioletowych" na zdobycie bramki w pierwszej połowie. Orzeł, choć grał w przewadze, nie umiał tego przekuć na kolejne bramki.
Druga połowa była już niezwykle emocjonująca. Już w pierwszej akcji po zmianie stron doprowadziliśmy do wyrównania. Przemysław Felczak wykonywał rzut wolny z boku boiska. Dośrodkował na długi słupek, po drodze piłka nie został przecięta ani wybita przez żadnego z zawodników i w ostatnim momencie, wślizgiem, wbił futbolówkę Patryk Przybylski. Dzisiejsza bramka jest jego pierwszą w seniorskiej drużynie PTC, pierwszą i niezwykle cenną.
Wyrównujący gol nie zmienił obrazu gry, jaki oglądaliśmy do tej pory. Orzeł, grając w przewadze, dominował, operował piłką i próbował stwarzać okazję. "Fioletowi" natomiast nastawili się na skuteczną obronę i wyprowadzanie kontr.
Gdy na boisku dochodziła godzina gry, PTC nieoczekiwanie wyszło na prowadzenie. Znów asystę na swoim koncie zapisuje Przemek Felczak, który dośrodkował z boku boiska wprost na głowę swojego imiennika, Przemka Bartyzela. Przemek strzelił pięknego gola, uderzeniem głową po długim rogu nie dał szans na interwencję bramkarzowi Orła. Dodam, że i ten gol jest pierwszym w seniorach naszego młodego pomocnika. "Pierwszym i niezwykle cennym".
Objęcie prowadzenia podziałało na piłkarzy PTC jak dodatkowy zastrzyk energii. "Fioletowi" walczyli o dosłownie każdą piłkę, w żadnym przypadku nie odstawiali nogi. Na prawdę z przyjemnością oglądało się dzisiejszy mecz, pełen walki, ambicji i niezmordowanej woli zwycięstwa.
Jeśli chodzi o sytuacje podbramkowe, oba zespoły stworzyły po jednej, stuprocentowej okazji. Najpierw Orzeł, w okolicach 75 minuty ekzekwował rzut wolny z okolic 25 metra. Płaskie uderzenie obok muru dobrze obronił jednak nasz bramkarz.
Po stronie PTC swoją okazję miał wprowadzony pod koniec meczu Łukasz Madajczyk, który miał sytuację jeden na jednego z bramkarzem Orła, ale ten pojedynek wygrał goalkepper gości.
W końcówce meczu mocniej przysnęli gracze Orła. Wrzucanie piłek "na afere" nie przyniosło jednak porządanego efektu i dramatyczna wygrana "fioletowych" stała się faktem. Po dzisiejszem meczu wreszcie mogę napisać coś pozytywnego o naszym zespole. Dziś wreszcie oglądaliśmy PTC waleczne, ambitne i nieustępliwe. Mało tego, bardzo rzadko udaje się grać całe mecz w osłabieniu, przegrywać a mimo tego odwrócić losy spotkania. Tym większe brawa dla naszych graczy.
Na koniec dodam również, że wreszcie z uśmiechem na buzi zabierałem się do opisywania tego meczu. Pochwały, które tutaj kieruje, są całkowicie uzasadnione i zrozumiałe. Mam nadzieję, że jest to początek marszu w górę tabelii, początek powrotu do starego, walecznego PTC.
Najbliższy mecz rozegramy za tydzień, na wyjeździe z LKS Rosanów. Początek spotkania o godzinie 16:00.
Skład PTC. R.Znojek - Drewniak, P.Przybylski, Kaźmierczak, Bomba - M.Przybylski, Bartyzel, Cukierski, Janica - Felczak (Majdaczyk), Gromadzki.