Piłkarze PTC Pabianice przegrywają 0:1 spotkanie z KKS Koluszki. Tym samym kontynuujemy złą serię trzech meczy bez wygranej.
Początek spotkania nie należał do porywających, obie drużyny badały siły przeciwnika i nie pozwalały na wiele w poczynaniach ofensywnych rywali. Na wysokości zadania stawały obie formacje defensywne.
Im dalej jednak w mecz tym coraz ciekawej robiło się na boisku. Najpierw w okolicach 15 minuty sam w polu karnym w okolicach siódmego metra znalazł się Przemek Felczak, który oddał strzał lewą nogą, był on jednak zbyt słaby by zaskoczyć bramkarza KKS.
W okolicach 25 minuty stworzyliśmy najlepszą okazję na zdobycie bramki. Piotrek Szynka urwał się obrońcy co przy doskonałym podaniu od Michała Madejskiego umożliwiło mu wyjście jeden na jednego z bramkarzem KKS, jednak złe przyjęcie piłki zaprzepaściło nasze nadzieje na bramkę.
Chwilę później, w 28 minucie pierwsze ostrzeżenie wystosowali zawodnicy gospodarzy. Po wrzutce w pole karne z boku boiska do strzału doszedł napastnik KKS, ale jego uderzenie obronił nasz bramkarz.
Sześć minut później gospodarze objeli prowadzenie. Pomocnik KKS posłał świetne prostopadłe podanie na prawą stronę pola karnego, skrzydłowy zagrał piłkę wzdłuż szesnastki, tam dopadł do niej jego kolega, minął dwóch próbujących interweniować obrońców PTC i posłał precyzyjne uderzenie z siedmiu metrów obok naszego bramkarza.
Po stracie bramki nasi zawodnicy nie mogli ponownie złapać wiatru w żagle. Do gwizdka zwiastującego zejście na przerwę przez większość czasu broniliśmy się, sporadycznie wyprowadzając mało groźne i nieskuteczne kontrataki.
Na całe szczęście gospodarze również nie kwapili się do zmasowanych ataków i stworzyli tylko jedną groźną sytuacje, tuż przed końcem pierwszej połowy. Strzał z rzutu wolnego pomocnika KKS, piekielnie mocny i "soczysty" prześlizgnął się po poprzeczce naszej bramki i wyszedł na aut bramkowy. Chwilę później sędzia zakończył pierwsze 45 minut.
Druga połowa była już zdecydowanie bardziej otwarta i emocjonująca. "Fioletowi" rzucili się do ataków, gospodarze natomiast groźnie kontratakowali, stąd na pewno kibice zgromadzeni na stadionie w Koluszkach nie mogli narzekać na tempo spotkania.
Około 10 minut po zmianie stron po świetnym podaniu od Łukasza Sikorskiego sam na sam z bramkarzem KKS wyszedł Piotrek Szynka, ale niestety lepszy okazał się zawodnik z Koluszek.
W odpowiedzi na tą sytuację gospodarze wyprowadzili bardzo składną akcję, z prawej strony mądrze zachował się skrzydłowy KKS, który wycofał piłkę do wbiegającego pomocnika, ten nie zastanawiając się długo uderzył na naszą bramkę, ale bez problemów złapał to uderzenie R.Znojek.
Chwilę później świetna i bliźniaczą sytuację miał Piotrek Szynka, kiedy to po prostopadłym podaniu za linię obrony znów wyszedł sam na sam z bramkarzem KKS, ale ponownie przegrał ten pojedynek.
"Fioletowi" nadal parli do przodu, co przyniosło kolejną sytuację bramkową i to z kategorii tych stuprocentowych. Po zamieszaniu w polu karnym piłkę nie najlepiej wybił obrońca gospodarzy, dopadł do niej Paweł Hetmanek i oddał soczysty strzał, ale znów na przeszkodzie pojawił się bramkarz KKS.
W końcówce meczu jeszcze jedną okazję na dobicie rywala mieli goście, kiedy to po przerzuceniu piłki na drugą stronę boiska w okolicach pola karnego sam na sam z naszym bramkarzem znalazł się napastnik KKS, ale tym razem to piłkarz PTC wyszedł górą z takiego pojedynku, choć mógł wcześniej zakończyć tą sytuację wyjściem z bramki.
Do końca meczu KKS jednak nie dał się już "kąsać" i dotrzymał prowadzenie do ostatniego gwizdka arbitra. Cóż, gratuluję gospodarzom trzech punktów. Nie mniej jednak jest to kolejny mecz, w którym nie jesteśmy zespołem gorszym, a mimo tego wracamy na tarczy. "Fioletowi" nie stosują się do głównej zasady sportu, w świetle której zazwyczaj wygrywa lepszy nad słabszym. Owszem czasem zdarzają się niespodzianki, ale seria trzech meczy, po których pozostaje spory niedosyt, a na koncie widnieje tylko jedno oczko to już słabość. Pytanie tylko co trzeba zmienić i jak tą wadę wyeliminować.
A czasu nie ma za dużo, ponieważ już w sobotę będziemy rozgrywać kolejny mecz ligowy. Tym razem los ponownie przydzielił nam rywala z górnej półki, ponieważ podejmować będziemy Sokół II Victorię Rąbień.
Skład PTC: R.Znojek, Drewniak, P.Przybylski, Kaźmierczak, Pintera - M.Przybylski (Żukowski 64'), Sikorski (Madajczyk 78'), Cukierski, Madejski - Felczak (Hetmanek 45'), Szynka.