GKS Bedlno | 3:2 | PTC Pabianice |
2017-05-13, 16:30:00 Pniewo |
||
relacja » |
Najbliższa kolejka 25 | ||||||||||||||||||||||||
|
|
Piłkarze PTC Pabianice pokonali Krośniewiankę Krośniewice 4:2. Bramki dla "fioletowych" zdobywali: Piotrek Szynka, Przemek Bartyzel, Krystian Kolasa oraz Jacek Hiler.
Nasz zespół udał się na najdalszy ligowy wyjazd w dość silnie okrojonym składzie. W uroczystościach ślubnych udział brali: Rafał Cukierski oraz Bartosz Znojek, kontuzja wyeliminowała Mateusza Klinga, szkolne zajęcia miał Paweł Hetmanek, a nadal nie znany jest rozmiar zawieszenia Mateusza Przybylskiego. Zabrakło również Artura Klimka i Dawida Malinowskiego, stąd na ławce rezerwowych zasiadło tylko trzech zmienników i bramkarz.
I już niestety pierwsze kilka minut spotkania pokazało nam w jakich warunkach trzeba będzie wywalczyć trzy punkty. O ile mniejszym złem nazwałbym dość "mało wyszukane" zachowania kibiców gospodarzy, o tyle wyraźnie zalęknięcie się sprawiedliwego prowadzenia meczu przez sędziego było już czymś niezwykle dołującym i podnoszącym wyżej poprzeczkę, którą musieliśmy przeskoczyć.
W 8 minucie spotkania gospodarze wykonywali rzut wolny z okolicy 30 metra boiska. Przy pierwszej próbie dośrodkowania świetnie niebezpieczeństwo zażegnali nasi obrońcy, a futbolówka spadła przed pole karne do ustawionego przed nim pomocnika Krośniewianki, który z pierwszej piłki ponownie stworzył sytuację podbramkową swojej drużynie. Inną sprawą jest to, że w momencie wyjaśnienia sytuacji cała nasza obrona wyszła z pola karnego zostawiając na pozycji spalonej kilku zawodników gospodarzy. Tak podręcznikowa sytuacja, jakiej wiele w każdym meczu piłki nożnej, okazała się za trudna dla rozjemców wczorajszego pojedynku i pozwolili oni napastnikowi z Krośniewic zdobyć gola. Piłkarze PTC przez dobrych kilka chwil nie mogli "wyjść z podziwu", jak taka bramka mogła zostać uznana.
Na całe szczęście "fioletowi" z miejsca ruszyli do odrabiania strat. Najaktywniejszy w naszych formacjach ofensywnych był Piotrek Szynka, który kilkukrotnie mógł doprowadzić do wyrównania.
Już kilka chwil po wznowieniu gry nasz napastnik znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem, jednak jego silne uderzenie nieznacznie minęło dalszy słupek bramki Krośniewianki.
W okolicach 15 minuty zdobyliśmy bramkę wyrównującą, autorstwa właśnie "pepego", jednak sędzia boczny bez wahania bramki nie uznał tłumacząc się pozycją spaloną naszego napastnika.
Napór PTC nie ustawał i czuć było wiszącą nad gospodarzami bramkę wyrównującą. W okolicach 20 minuty Piotrek Szynka ruszył do zagranej za linię obronną piłki, przerzucił ją nad wychodzącym za pole karne bramkarzem, jednak zamiast oddać strzał na pustą już bramkę postanowił "przełożyć" biegnącego za nim obrońcę. Niestety ale defensor z Krośniewic odebrał mu futbolówkę.
W 22 minucie po prawej stronie boiska na samotną szarże zdecydował się Przemek Miszczak. Nasz skrzydłowy po minięciu dwóch obrońców gości wycofał piłkę na 14 metr do niepilnowanego Piotrka Szynki, a nasz napastnik silnym uderzeniem z lewej nogi obok bezradnego bramkarza doprowadził do wyrównania.
Piłkarze z Krośniewic nie oferowali wczoraj zbyt ciekawego futbolu, a ich głównym założeniem taktycznym okazało się wrzucenie piłki "na aferę". W pierwszej połowie tylko raz ponownie zagrozili naszemu bramkarzowi, kiedy to po świetnym strzale z dystansu piłka w niedalekiej odległości minęła obramowanie bramki.
Do końca pierwszej części meczu stworzyliśmy jeszcze jedną stuprocentową sytuację. Po świetnej wymianie w środku pola i prostopadłemu zagraniu sam na sam z bramkarzem Krośniewianki wyszedł... Piotrek Szynka. Nasz napastnik będąc na piątym metrze i mając przed sobą "ostatnią instancję" wyraźnie nie wiedział jak rozwiązać to sytuację i jak to zawsze w takich wypadkach bywa, wybrał najgorzej jak mógł. Zagrał do Przemka Miszczaka, który ustawiony na drugim metrze bramki... nie trafił w piłkę, mało tego, był na spalonym.
Wynik remisowy do przerwy z pewnością nie odzwierciedlał przebiegu meczu. Gdyby tylko Piotrek miał lepiej ustawiony celownik, na drugie czterdzieści pięć minut wychodzilibyśmy dużo spokojniejsi. Nie mniej jednak piłkarze z Krośniewic nie przedstawiali swoją grą argumentów plączących nam nogi. Każdy z nas wiedział, że możemy a wręcz musimy to spotkanie wygrać.
Druga odsłona spotkania było łudząco podoba do pierwszej. Nadal to PTC było stroną aktywniejszą i groźniejszą, a liczne ataki z naszej strony wyraźnie rozbijały zegar odliczający czas ku wyjściu na prowadzenie.
Sygnał do ataku dał Przemek Miszczak, który po szarży z prawej strony boiska oddał silne uderzenie, jednak nie sprawiło ono większych problemów bramkarzowi gospodarzy.
W niedalekim odstępie czasu, w 52 minucie, ponownie dobrą indywidualną akcją popisał się Miszczak, który podciągnął pod skraj pola bramkowego i zagrał piłkę wzdłuż bramki, gdzie po przeciwległej stronie czekał już Przemek Bartyzel. Nasz młody środkowy nie miał problemów z umieszczeniem piłki w siatce.
Niestety, nie było nam długo cieszyć się z prowadzenia. Już po czterech minutach ponownie dał o sobie znać sędzia, który podyktował wątpliwy rzut karny, z ogromnym naciskiem na słowo "wątpliwy". Jedenastkę obronił R. Znojek, jednak piłka tak niefortunnie została odbita, że napastnik gospodarzy zdążył dobiec do niej i ponownie oddać, tym razem już "bramkowy" strzał. Inną sprawą jest, że między obroną a dobitką rozległ się gwizdek arbitra. Jak nam rozjemca później wytłumaczył, nasz bramkarz tuż przed strzałem wyszedł trzy metry przed linię bramkową i gdyby obronił, należałaby się powtórka. Swoją drogą, takiego wyjścia z progu nie powstydził by się nawet Forrest Gump...
Zawodnicy z Krośniewic próbowali wyjść za ciosem i w odstępie kolejnych kilku chwil ponownie zagrozili naszej bramce. Tym razem po minięciu w obrębie pola karnego obrońcy sam na sam z naszym bramkarzem wyszedł napastnik gospodarzy, ale jego uderzenie, jak i dobitka, zostały przez niego zablokowane.
Na całe szczęście w naszej drużynie było niezwykle silne zacięcie, by ten mecz wygrać. Ponownie rzuciliśmy się do ataku na bramkę gospodarzy.
W 66 minucie wyszliśmy na prowadzenie. Tym razem po podaniu od Piotrka Szynki sam na sam z bramkarzem gospodarzy wyszedł Krystian Kolasa i mądrym strzałem pod nim zdobył dla nas trzeciego gola. Gratulujemy Krystianowi pierwszego gola w seniorskiej drużynie, który jest ukoronowaniem jego bardzo dobrej dyspozycji we wczorajszym meczu.
Gdy mecz zbliżał się ku końcowi mieliśmy kolejną, niezwykle kuriozalną decyzję sędziego. Po świetnym prostopadłym podaniu do sytuacji sam na sam wychodził Piotrek Szynka, jednak wracający za nim obrońca powstrzymał go silnym szarpnięciem za koszulkę. Jakież było nasze zdziwienie, gdy arbiter meczu wręczył mu tylko żółtą kartkę, tłumacząc swą decyzję tym, że zawodnik Krośniewianki nie zrobił tego umyślnie, a w dodatku i tak bramkarz by tą piłkę wyłapał... na 25 metrze.
Do rzutu wolnego podszedł sam poszkodowany a jego silne uderzenie obok muru trafiło w słupek bramki gospodarzy.
W doliczonym czasie gry, gdy wszystkie siły gospodarzy przeniesione były pod nasze pole karne w celu wzmocnienia linii ofensywnych, piłkarze PTC przeprowadzili kontratak, który zakończył się rzutem rożnym. Po dośrodkowaniu Krystiana Kolasy piłkę na 13 metrze otrzymał Jacek Hiler i świetnym strzałem z woleja ustalił i jednocześnie zakończył rywalizację na boisku w Krośniewicach. Sędzia nie pozwolił już wznowić ponownie gry.
Cóż, podsumowując ten mecz, cieszą nas zdobyte trzy punkty na tak trudnym terenie jakim jest stadion w Krośniewicach. Cieszy wola walki i ambicja piłkarzy, którzy mimo tak nieprzychylnych wiatrów zdołali utrzymać obrony kurs i dotrzeć do celu, jakim było zwycięstwo.
Nie mamy również szczęścia do rozjemców naszych spotkań. Być może wydaje się komuś, że często narzekamy na ten właśnie element piłkarskiego rzemiosła, ale gdy wspomina się o tym przy zwycięstwach jako część składową, a nie zrzuca winę na arbitrów gdy przegrywamy, wtedy faktycznie coś musi być na rzeczy. Nie wiem czy Panowie sędziowie czytają tą relację, zapewne nie, ale mimo wszystko proszę o "poprawę formy".
Skład PTC: R.Znojek - Madejski, Kaźmierczak, Sikorski, Bomba - Bartyzel, Hiler - Boratyński, Szynka, Miszczak (69' P.Przybylski) - Kolasa.
Ostatnia kolejka 24 | |||
| |||
| |||
| |||
| |||
| |||
| |||
| |||
|
dzisiaj: 172, wczoraj: 75
ogółem: 1 773 034
statystyki szczegółowe