PTC Pabianice - strona oficjalna

O prestiżu tego meczu jak i jego wadze dla lokalnego światka piłki nożnej nie muszę chyba nikogo specjalnie uświadamiać. Trener Tomasz Stolarczyk zdecydował się, mimo ciężaru tego pojedynku, desygnować w pierwszym składzie debiutującego od pierwszych minut w seniorskiej drużynie Kamila Jabłońskiego. 

Niestety, ale pierwsze minuty meczu nie przysporzyły licznie zgromadzonej publiczności wielu piłkarskich emocji. Gra toczyła się głównie w środkowej części boiska, dużo było męskiej i twardej walki, ale sytuacji podbramkowych jak na lekarstwo. 

Dopiero w 20 minucie, za sprawą gości, którzy dośrodkowali z rzutu wolnego, szybciej zabiły serca kibiców PTC. Po strzale głową napastnika GLKS piłka minimalnie minęła słupek bramki Adama Wilczyńskiego. 

Minutę później odpowiedzieli gospodarze. Piotr Szynka przechwycił podanie skierowane do pomocnika GLKS i pognał z piłką w okolice szesnastki gości. Z tej odległości oddał techniczne uderzenie na bramkę, jednak minęło ono spojenie o dobry metr. 

W 28 minucie "fioletowi" wykonywali rzut wolny z okolicy 20 metra przed bramką gości. Silne uderzenie Artura Klimka, które odbiwszy się od nóg zawodników stłoczonych w polu karnym, nabrało nieprzyjemnej rotacji, jednak na nasze nieszczęście na wysokości zadania stanął bramkarz GLKS. 

Najsilniejszą i prawdę mówiąc jedyną bronią zawodników z Dłutowa w tym spotkaniu były stałe fragmenty gry. Dobre dośrodkowania słane na rosłych obrońców przysparzały sporo trudności formacjom obronnym naszej drużyny. 

Podobnie było w 42 minucie meczu, gdy po dośrodkowaniu z rzutu rożnego groźnie uderzał stoper GLKS, jednak jego strzał przerodził się jedynie w aut bramkowy. 

Z nieskrywaną radością mogę napisać, że atut gości jest bronią obosieczną i to właśnie dzięki dośrodkowaniu z rzutu wolnego w 44 minucie PTC wyszło na prowadzenie. Piękne zagranie Kamila Bartosa odnalazło w polu karnym Bartosza Znojka, który po strzale głową wyprowadził "fioletowych" na prowadzenie. 

Można powiedzieć, że zdobyty gol tuż przed zejściem na rozjemczą przerwę zakończył zmagania w pierwszej odsłonie tego widowiska. Na podkreślenie wagi bramki zdobytej na 1:0 dodam, że jest to pierwszy gol Bartosza Znojka w trzecim sezonie reprezentowania pierwszej drużyny PTC. 

Druga część meczu rozpoczęła się idealnie dla "fioletowych". Już w 46 minucie, bardzo dobrym podaniem za plecy obrońców popisał się Mateusz Kling, czym stworzył okazję jeden na jednego z bramkarzem Piotrkowi Szynce. "Pepe" takich okazji nie zwykł marnować i przeobraził swą pierwszą, dogodną sytuacje strzelecką na gola. 

W 52 minucie za sprawą dośrodkowania z rzutu wolnego, do strzału głową doszedł gracz z Dłutowa, jednak jego próba ponownie okazała się być próbą niskiej jakości. Może i wręcz powinien martwić fakt, że niemal każdy pojedynek powietrzny kończył się wygraną graczy gości. 

Odpowiedzią było bardzo silne uderzenie z okolicy 35 metra Mateusza Klinga, jednak nie przysporzyło ono większych problemów bramkarzowi GLKS. 

W 58 minucie rywalizacja na stadionie imienia Stefanii Sempołowskiej mogła dobiec końca. Złe podanie ostatniego obrońcy GLKS przechwycił Kamil Bartos i stanął oko w oko z bramkarzem gości. Niestety, ale jego silne uderzenie skierowane było wprost w goalkeppera. 

Od 64 minuty spotkania PTC musiało radzić sobie w dziesiątkę. Bardzo nieodpowiedzialnym zachowaniem popisał się Piotr Szynka, który zareagował w dość pretensjonalny sposób na utarczki słowne gracza gości, za co otrzymał drugą żółtą kartkę. 

Po stracie zawodnika "fioletowi" cofnęli się. GLKS miał teraz większą swobodę w operowaniu piłką, jednak i tak największe zagrożenie stwarzał po dośrodkowaniach ze stałych fragmentów. 

PTC jednak nie pozostawało bierne. W 72 minucie spotkania na strzał z dalszej odległości pokusił się Kamil Bartos, a jego uderzenie z największym trudem wybronił bramkarz GLKS. 

Dwanaście minut później, po bardzo dobrym zagraniu Jacka Hilera, do sytuacji strzeleckiej doszedł Artur Klimek, ale jego uderzenie z lewej nogi było mocno niecelne. 

Ostatnie minuty należały już jednak do przyjezdnych. Dwukrotnie, dzięki bardzo dobrym interwencjom na linii, nasz zespół uratował Adam Wilczyński. 

Podsumowując to spotkanie, cieszy przede wszystkim podtrzymana passa. PTC w rundzie wiosennej zdobyło już 10 punktów, a wczorajszą wygraną utworzył się ciąg trzech wygranych pod rząd. Miejmy nadzieję, że po kolejnym meczu, w Koluszkach, będziemy w równie dobrych nastrojach witać niedzielę. 

Skład PTC: Wilczyński - Kopka, Kaźmierczak (Cholewiński 87'), B. Znojek, Bartyzel - Klimek, Hiler, Kling (Otomański 72'), Bartos, Jabłoński (Miszczak 73') - Szynka 

• Komentarzy [0]
• czytano: [640]
• DO