Piłkarze PTC Pabianice nawiązują do swych niedawno przełamanych tradycji i wysoko ulegają rezerwom Sokoła Aleksandrów 1:6. Honorowe trafienie dla "fioletowych" zdobył Przemek Bartyzel.
Trener Tomasz Stolarczyk dokonał tylko jednej zmiany w wyjściowej jedenastce w porównaniu do zwycięskiego spotkania ze Startem Brzeziny. W strefie środkowej Rafała Cukierskiego zastąpił Jacek Hiler.
Mecz rozpoczął się fatalnie dla "fioletowych". Już w piątej minucie meczu nieodpowiedzialne zachowanie w polu karnym Przemka Bartyzela zaprosiło do sytuacji strzeleckiej skrzydłowego Sokoła, który potężnym strzałem pod poprzeczkę otworzył wynik spotkania.
Pięć minut później było już 2:0. Dośrodkowanie z rzutu rożnego Sokoła przyniosło niepewną interwencję Tomasza Stolarczyka, który minął się z piłką, na którą czyhał ustawiony na długim słupku gracz gospodarzy i po strzale na pustą już bramkę podwyższył prowadzenie.
W 24 minucie spotkania po raz pierwszy z "akcją" ofensywną ruszyli gracze PTC. Strzał z rzutu wolnego Przemka Bartyzela został jednak bez większych problemów wyłapany przez bramkarza Sokoła.
Dwudziesta dziewiąta minuta spotkania przyniosła kolejnego gola dla gospodarzy. Dośrodkowanie z lewego skraju boiska nie zostało przecięte ani przez bramkarza, ani obrońców PTC, mimo wyraźnie zbyt długiego szybowania piłki, w wyniku czego pięknym wolejem popisał się napastnik Sokoła. Umieścił piłkę w siatce tuż pod poprzeczką naszej bramki.
Dwie minuty później PTC mogło odpowiedzieć. Do wybitej po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłki dopadł Łukasz Sikorski, ale jego uderzenie z półwoleja w dość znacznej odległości minęło słupek bramki Sokoła.
Na pięć minut przed końcem pierwszej połowy spotkania "fioletowi" mieli jeszcze jedną sytuację strzelecką. Do wykonania rzutu wolnego z okolicy 20 metra przed bramką podszedł Piotrek Szynka i pomylił się dosłownie o kilkadziesiąt centymetrów. Piłka trafiła w tyczki do podtrzymywania siatki.
Tak więc na przerwę schodziliśmy przegrywając 0:3 i z przebiegu meczu nie mogę napisać wielu ciepłych słów na temat dyspozycji naszych graczy. Ustępowaliśmy w niemal każdym elemencie gry młodziutkiemu zespołowi Sokoła.
Druga odsłona rozpoczęła się od ataku PTC. W 55 minucie meczu Mateusz Kling podprowadził atak naszej drużyny w strefy obronne Sokoła i zagrał dobre podanie na skraj pola karnego do Piotrka Szynki. "Pepe", będąc sam na sam z bramkarzem, przegrał ten pojedynek.
Sześćdziesiąta druga minuta dała chwilę radości naszym piłkarzom. Bardzo ładnie piłkę wywalczył Rafał Cukierski, po czym zagrał do Przemka Miszczaka wzdłuż pola karnego. "Miszczu" odnalazł swego imiennika, Przemka Bartyzela, na skraju szesnastki, a jego lekki i precyzyjny strzał odnalazł drogę do siatki po krótszym rogu bramkarza.
Niestety, te chwile radości i nadziei wywalczenia czegokolwiek szybko obróciły się proch i perzynę. Cztery minuty później prowadzenie podwyższył Sokół. Akcja prawą stroną boiska przeniosła się w strefy obronnej PTC i dogranie wzdłuż bramki odnalazło nogę napastnika gospodarzy, który pewnym strzałem pod poprzeczkę zdobył gola.
Upłynęły kolejne trzy minuty i PTC mogło ponownie wyciągnąć piłkę z siatki. Sokół wyprowadził atak w przewadze liczebnej, przy niezwykle biernej postawie obrońców jak i wracających pomocników. Akcja prawą stroną boiska przyniosła rozegranie piłki do środka i błyskawiczne uderzenie, które zatrzymało się na poprzeczce bramki bronionej przez Tomasza Stolarczyka.
Niestety, im mecz chylił się ku końcowi, tak nasza postawa również przypominała równie pochyłą. Nie byliśmy w żaden sposób nawiązać równorzędnej walki, liczba niewymuszonych błędów, niecelnych podań czy głupich strat piłki osiągnęła w dzisiejszym dniu chyba maksymalny pułap. A przynajmniej mam taką nadzieję, gdyż z ciężkim sercem ogląda się taką dyspozycję naszych piłkarzy.
W 75 minucie meczu padła kolejna bramka dla gospodarzy. Pięknym dośrodkowaniem z bocznych stref boiska popisał się skrzydłowy Sokoła, czym odnalazł zupełnie niepilnowanego w polu karnym napastnika. Nie będąc przez nikogo niepokojonym, oddał precyzyjne uderzenie tuż przy słupku.
Ostatnia bramka tego spotkania padła w 83 minucie. Po stracie piłki w środkowej strefie przez Mateusza Klinga Sokół rozegrał błyskawicznie kontratak, a zagranie prostopadłe doprowadziło do sytuacji sam na sam z Tomaszem Stolarczykiem, który został minięty przez skrzydłowego gospodarzy. Strzał na pustą bramkę okazał się dopełnieniem formalności.
Nie jestem w stanie jakoś sensownie podsumować tego spotkania. Sokół nie rozegrał dziś rewelacyjnego spotkania, nie stworzył wiele więcej okazji podbramkowych. To co miał, to strzelił i to co zaprezentował, choć bez fajerwerków, wystarczyło, by zrzucić nas na drugi, a momentami trzeci plan.
Skład PTC: Stolarczyk - Kopka, Kaźmierczak, Hetmanek (Cukierski 46'), Bartyzel - Jabłoński, Kling, Sikorski, Hiler, Miszczak - Szynka.