Nasz klub, w ramach podziękowania za zrealizowanie projektów odnowy obiektów naszego klubu z budżetu obywatelskiego, postanowił przyłączył się do akcji Szlachetna Paczka, organizowanej w Pabianicach. Idąc za głosem piłkarzy pierwszej drużyny: choć sami mamy nie wiele, chcemy pomagać.
Swe siły ponownie jednoczą wiodące sekcje naszego klubu: zapaśnicza i piłkarska. Wspólnie zdecydowaliśmy się pomóc 10-osobowej rodzinie, która przed zbliżającymi się świętami potrzeby ma ogromne, a możliwości ograniczone. Jej opis podam na końcu tego newsa.
My swoje prezenty już otrzymaliśmy. Będziemy mieli nowy dach i nowe boisko. Nie ukrywamy, że w dużej mierze ten sukces to zasługa Państwa, mieszkańców Pabianic, dla których PTC to nadal miejsce warte wysiłków. Chcemy to wszystko, co od Państwa otrzymaliśmy, to dobro, którego doświadczyliśmy, przekazać dalej.
Zbieramy pościel, obuwie dla dzieci, kurtki, czapki, wszelkie produkty, które przydadzą się na zimowe wieczory. Można również wspomóc rodzinę poprzez wpłatę na konto: 97 1050 1461 1000 0092 0069 0098 z dopiskiem Szlachetne PTC. Pozostałe dane do przelewu: Jacek Hiler, 95-200, Pabianice, ul. Ostatnia 3/7, mieszkania 28. Zakończenie naszej klubowej zbiórki zaplanowaliśmy na 9 grudnia, a dzień później za zebrane pieniądze zrobimy zakupy najistotniejszych produktów.
Opis rodziny:
Pani Monika (44 lata) i Pan Tomasz (49 lat) mieszkają razem z ośmiorgiem swoich kochanych dzieci: Janem (20 lat), Krzysztofem (18 lat), Joasią (17 lat), Karolinką (15 lat), Moniką (13 lat), Piotrusiem (9 lat), Ilonką (7 lat) i Zuzią (15 miesięcy).
Rodzina dość dobrze radziła sobie do 2000 roku. Pani Monika i Pan Tomasz mieli trójkę dzieci, skromne gospodarstwo rolne, dodatkowo Pani Monika pracowała w nastawni PKP. Wiązali koniec z końcem. W domku jednorodzinnym wystarczało dla wszystkich miejsca. Wraz z narodzinami kolejnych pociech sytuacja zaczęła się komplikować - Pani Monika musiała zrezygnować z pracy zawodowej, aby zająć się maluchami, w domu zrobiło się ciasno, znacząco wzrosły koszty utrzymania. Dzieci rosły, a wraz z nimi rosły ich potrzeby- żywność, odzież,wyprawki szkolne itp. Dodatkowo kolejne ciąże nadwyrężały organizm Pani Moniki - od urodzenia najmłodszej córeczki cierpi na niewydolność żylną, musi być pod stałą opieką lekarską. Rodzina jednak dzielnie walczy o godne życie i nie poddaje się. Pani Monice udało się niedawno wrócić do poprzedniej pracy, co poprawiło sytuację materialną rodziny. Korzysta także z pomocy GOPS-u. W tej chwili, po odliczeniu kosztów utrzymania domu i leczenia, rodzina osiąga dochód na poziomie 351 zł na osobę. Aby zapewnić dzieciom lepsze warunki życiowe Państwo Monika i Tomasz zdecydowali się wziąć kredyt na remont domu. Spłacają go regularnie (ok. 900 zł miesięcznie). Dzięki tej decyzji udało się zaadaptować dawne pomieszczenia piwniczne na pokoje dla czwórki starszych dzieci. Zrobiło się odrobinę luźniej. Dodatkowo najstarsza córka Joasia zamieszkała w bursie szkolnej, gdyż codzienne dojazdy do szkoły i późne powroty zabierały jej czas potrzebny na naukę. W domu spędza weekendy.
Pani Monika bardzo cieszy się z powrotu do pracy, którą lubi i która pozwala jej realizować się zawodowo. Chciałaby jeszcze ukończyć kurs komputerowy, żeby móc korzystać z Internetu bez pomocy dzieci. Najstarszy syn Jan studiuje mechatronikę. Wybrał studia w trybie zaocznym, by móc pomagać tacie w prowadzeniu gospodarstwa i opiece nad młodszym rodzeństwem. Rodzice i dzieci bardzo się kochają, są zżyci ze sobą, starsze rodzeństwo pomaga w opiece nad młodszym. "Nasz największy majątek to dzieci" - mówi Pani Monika. Nie narzeka. Dzielnie każdego dnia walczy wraz z mężem o lepszy byt dla swojej gromadki. Cieszy się, że dzieci dobrze się uczą, nie sprawiają kłopotów wychowawczych. Myśli o chwili, gdy się usamodzielnią. Chce, żeby były uczciwe i zaradne. Tak, jak ich rodzice. Sama rzadko o czymś marzy. Zwyczajnie nie ma na to czasu, pochłonięta obowiązkami zawodowymi i domowymi. Czasem tylko myśli sobie, że chciałaby gdzieś pojechać, zobaczyć kawałek swojego kraju. Podróże zagraniczne nawet jej się nie śnią...
Rodzina najbardziej potrzebuje zimowych kurtek dla Piotrusia i Ilonki, ponieważ mają tylko polarowe bluzy i mama martwi się, że gdy nastaną mrozy będzie im zimno. Pani Monika bardzo chciałby mieć drugą pralkę automatyczną, gdyż pranie w jednej trwa często cały dzień, a ona pracuje w systemie zmianowym i nie zawsze ma wystarczająco dużo czasu, a prania jest mnóstwo. Potrzebne są również dwie ciepłe kołdry wraz z obleczeniami dla dzieci, gdyż w pokojach na dole, ciągle jeszcze remontowanych, jest dość chłodno, a pościel "przechodząca" z dziecka na dziecko zwyczajnie się zużyła od ciągłego prania.
W imieniu "naszej" rodziny, proszę o pomoc i z góry dziękujemy!