PTC Pabianice - strona oficjalna

Choć tylko w 13 osobowym składzie wybrali się do Brzezin w środę 25.05. zawodnicy PTC, to jednak byli bardzo zmotywowani, po pierwsze sytuacją w tabeli, po drugie ostatnim zwycięstwem z Orłem Parzęczew wreszcie po trzecie przypadającą dzień później 110-tą rocznicą powstania PTC. Tą motywację było już widać od pierwszych minut, czego dowodem były szybko strzelone 2 gole. W 2min. świetnym podaniem popisał się kapitan "fioletowych" Łukasz Sikorski zagrywając ją do Przemka Bartyzela tuż przed pole karne, ten zdążył przełożyć piłkę na lewą nogę i strzelił nie do obrony dając prowadzenie 0:1. PTC poszło za ciosem, już w 8 min. błąd obrońców Startu wykorzystał Szynka, przejął piłkę i spróbował przelobować wysuniętego bramkarza gospodarzy, jednak temu udało się chwycić piłkę. Co jednak "odwlecze się to nie uciecze" jak mówi porzekadło, bo w 10min. PTC wyprowadziło szybką akcję, Sikorski zagrał do Klinga, ten na lewą stronę do Szynki, "Pepe" widząc doskonale wychodzącego po prawej stronie Bartyzela zagrał do niego piłkę, a ten pewnie mocnym strzałem dopełnił formalności podwyższając na 0:2. Pabianiczanie w tej fazie meczu znacznie przeważali, a kolejna dobra akcja w 20min. powinna przynieść bramkę, kiedy to Kopka wywalczył piłkę z boku pola karnego Startu, ta trafił do Szynki, który miał przed sobą tylko bramkarza, ale strzelił wprost w niego i tylko na szansie się skończyło. Zemściło się to 2 min. później, kiedy to najpierw Sikorski sfaulował zawodnika Startu za co dostał żółtą kartkę, a gospodarze, dobrze rozegrali stały fragment gry, do płaskiego zagrania doszedł zawodnik Startu i nieatakowany zabrał się z piłką w stronę bramki PTC i uderzył między nogami Wilczyńskiego strzelając kontaktową bramkę na 1:2. Ewidentnie "zaspali" zawodnicy PTC, którzy chyba poczuli się już zbyt pewnie szybkim prowadzeniem, a gromy wręcz leciały od grającego trenera PTC (kolejny bardzo udany występ w fioletowych barwach) na ich opieszałość. Wzięli sobie oni to jednak do serca, choć mecz się trochę wyrównał, to jednak przyjezdni mieli kontrolę, stwarzają kolejne sytuacje. W 32min. piłka trafiła do Szynki, który wychodząc z własnej połowy z łatwością minął zbyt wysoko ustawionych defensorów Startu i popędził w stronę bramki gospodarzy, z której daleko wyszedł ich bramkarz, "Pepe" zdecydował się na lobowanie, które jednak okazało się nie udane. W 39min. ponownie pokazał się Szynka, a jego strzał zza pola karnego z trudem obronił bramkarz Startu, zbijając piłkę na słupek bramki, która na jego szczęście wyszła w pole. Była to ostatnia klarowna sytuacja w pierwszej połowie. Po przerwie w 59min. rzut wolny wykonywał Szynka, zagrał mocno w pole karne, a tam głową próbował uderzać ją Wijata, ale ta ześlizgnęła mu się jednak. 3 min. później groźny strzał oddał bardzo aktywny tego dnia Szynka, ale piłka minęła o centymetry słupek bramki gospodarzy. W 57min. miała miejsce chyba kluczowa sytuacja dla dalszego przebiegu meczu, kiedy to błąd w obronie "fioletowych" wykorzystali gospodarze, a jedne z nich stanął w sytuacji sam na sam z Wilczyńskim, ten jednak wyszedł pewnie a w momencie uderzenia wyciągnął się jak długi i wyłapał strzał. Chwilę później "setkę" miał Cukierski, kiedy to obrońca Startu tak niefortunnie zagrywał głową piłkę, że ta trafiła do "Cukra", który mając pustą bramkę strzelił niestety obok słupka. W 60min. groźny strzał zza pola karnego oddali gospodarze, ale Wilczyński choć z trudem to jednak złapał piłkę. W 62min. rzut wolny z boku pola karnego wykonywał zawodnik Startu, jego dobry strzał jednak "przeniósł" nad poprzeczką interweniujący Wilczyński. W 66min. szybką kontrę wyprowadzili z pod własnego pola karnego "fioletowi", Bartyzel zagrał do Kopki, ten zabrał się z piłką, następnie przedłużył do Szynki, który popędził prawą stroną boiska, minął daleko wychodzącego bramkarza Startu i zgrał w pole karne gdzie do piłki dopadł Jacek Hiler i strzałem podwyższył wynik na 1:3. Od tego momentu Start już się nie podniósł, a PTC wyprowadzało szybkie akcje, w 73min. lewą stroną popędził Szynka zagrał w pole karne do nieobstawionego Cukierskiego, który tym razem się nie pomylił i podwyższył wynik na 1:4. Później popis skuteczności dał wprowadzony za Hilera w 77min. Artur Klimek. Najpierw w 84min. Kopka zagrał do Klimka będącego w polu karnym, a ten lewą nogą uderzył silnie nie do obrony i bramkarz Startu musiał 5 raz tego dnia wyjmować piłkę z siatki. 3 min. później musiał to zrobić 6 raz, kiedy to Klimek dostał świetne podanie od Bartka Znojka i dopełnił formalności ustalają wynik spotkania na 1:6.

Cieszy tak okazałe zwycięstwo, które dało awans na 7 miejsce w tabeli i oddalenie się od strefy spadkowej.

Już w sobotę o godz. 15:00 PTC zagra u siebie z Sokołem II Aleksandrów.

Zapraszamy kibiców na ten mecz, na pewno będzie ciekawie. 

• Komentarzy [0]
• czytano: [508]
• DO